Mój pierwszy wegański pasztet :) Z dodatkiem kaszy jaglanej i prażonego słonecznika, pachnący zielem angielskim. Po wystudzeniu, dobrze się kroi.
Świetny na kanapki, ale nie tylko :)
Składniki:
- 1 szkl. zielonej soczewicy (przed gotowaniem) + 2 szkl. wody
- 1/2 szkl. kaszy jaglanej (przed gotowaniem) + 1 szkl. wody
- 1/2 szkl. pestek słonecznika, uprażonych na suchej patelni
- 1 duża cebula (obrana i pokrojona w kostkę)
- 3 łyżki oleju
- 4 czubate łyżki mielonego lnu + 1/4 szkl. wody
- 2 listki laurowe
- kilka ziarenek ziela angielskiego
- 1/2 łyżki pieprzu ziołowego
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- sól, świeżo mielony czarny pieprz
Soczewicę zalewamy wodą, dodajemy listki laurowe i ziele angielskie. Gotujemy pod przykryciem, na średnim ogniu, aż soczewica wchłonie całą wodę i będzie miękka (od czasu, do czasu mieszamy).
Kaszę jaglaną podprażamy w garnku z grubym dnem, aż zacznie pachnieć (uważamy, by się nie przypaliła). Dolewamy 1 szklankę wody. Zmniejszamy ogień, przykrywamy i gotujemy do momentu, gdy kasza wchłonie cały płyn.
Słonecznik prażymy na suchej patelni. Powinien mieć złoty kolor. Przekładamy na talerzyk. Na tą samą patelnię wlewamy olej i podsmażamy posiekaną cebulę.
Z soczewicy wyciągamy listki laurowe. Wszystkie składniki łączymy. Pozostawiamy do wystudzenia.
Zimne składniki pasztetu mielimy w maszynce do mielenia (lub za pomocą blendera ręcznego).
Mielony len zalewamy wodą, odstawiamy na około 5 minut (powinno powstać, coś podobnego do kleiku ).
Do masy dodajemy pozostałe przyprawy i len z wodą. Dokładnie mieszamy, najlepiej sprawdza się ręka, ponieważ masa jest dość gęsta i kleista.
Podłużną formę ( u mnie długość 23 cm) wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy 1/3 masy i wyrównujemy. To samo robimy z resztą masy. Wyrównujemy wierzch.
Pasztet wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez 60 minut, w temp. 200C.
Gdy pasztet lekko przestygnie, wyciągamy bardzo delikatnie z formy. Studzimy na kratce. Kroimy, gdy będzie całkowicie zimny (najlepiej kroi się, po kilku godzinach w lodówce).
Przechowujemy do 7 dni, w lodówce.
Smacznego!
Gdy pasztet lekko przestygnie, wyciągamy bardzo delikatnie z formy. Studzimy na kratce. Kroimy, gdy będzie całkowicie zimny (najlepiej kroi się, po kilku godzinach w lodówce).
Przechowujemy do 7 dni, w lodówce.
Smacznego!
(przepis własny)
* 1 szklanka = 250 ml.
bardzo chętnie zrobię taki pasztet, to świetny pomysł do lunch-box'a do szkoły czy pracy :)
OdpowiedzUsuń