Strony

wtorek, 30 września 2014

Kotlety jaglane z kalafiorem

Jedne z naszych ulubionych kotletów :) Mocno kalafiorowe i pachnące koprem. Najczęściej przygotowuję je w okresie letnio - jesiennym, kiedy kalafior jest w rozsądnej cenie, a koperek ma więcej niż jedną łodyżkę w pęczku (jest jeszcze chwila) ;)

Gdy w domu pojawiają tego typu kotlety, zdarza mi się zboczyć z kursu i zjeść pszenną bułę :) Na szczęście pszenicy i glutenu (głównie pszenicy) unikam z wyboru, a nie z przymusu :)

Kotlety można zarówno piec jak i smażyć. Zdecydowanie jestem zwolenniczką pieczenia. Po prostu wstawiam do piekarnika i zajmuję się czymś innym. No i jest oczywiście zdrowiej :)





Składniki na około 10 - 12 sztuk:
  • 1 średniej wielkości kalafior
  • 1 i 1/2 szkl. kaszy jaglanej (przed gotowaniem) + 3 szkl. wody
  • duży pęczek koperku
  • kawałek świeżego chilli bez pestek (można pominąć)
  • 4 łyżki mąki jaglanej lub kukurydzianej
  • 2 łyżki oleju
  • pieprz ziołowy
  • sól, świeżo mielony czarny pieprz
  • wariant ze smażeniem : kilka łyżek mąki jaglanej lub kukurydzianej, olej



Kalafiora myjemy, dzielimy na mniejsze kawałki. Gotujemy na parze, studzimy. Odciskamy nadmiar wody.

Kaszę jaglaną podprażamy w garnku z grubym dnem, aż zacznie pachnieć (uważamy, by się nie przypaliła). Dolewamy 3 szklanki wody. Zmniejszamy ogień, przykrywamy i gotujemy do momentu, gdy kasza wchłonie cały płyn. Studzimy, najlepiej wyłożyć kaszę na duży płaski talerz.

Zimną kaszę jaglaną, ugotowanego kalafiora i świeże chilli mielimy w maszynce lub blenderem ręcznym. Dodajemy przyprawy, mąkę jaglaną/kukurydzianą, 2 łyżki oleju, posiekany koper. Mieszamy, najlepiej ręcznie (masa powinna być gęsta i kleista, ale dająca się bez problemu uformować).
Formujemy kotlety podobnej wielkości (zwilżonymi dłońmi).

Pieczenie.
Blachę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia, a papier smarujemy odrobiną oleju. Układamy kotlety.
Pieczemy w temp. 200C przez 40 minut, następnie delikatnie przekładamy kotlety na drugą stronę (ostrożnie!), pieczemy kolejne 20 minut. 

Smażenie.
  Uformowane kotlety wstawiamy na 15 minut do lodówki. Następnie obtaczamy w mące jaglanej lub kukurydzianej. Smażymy na rozgrzanym oleju z obu stron, na złoty kolor. Usmażone kotlety układamy na ręczniku papierowym, by usunąć nadmiar tłuszczu.

Podajemy z ulubionymi dodatkami. 
Smacznego!



(przepis własny)

czwartek, 25 września 2014

Fondant czekoladowy

Zdecydowanie deser na specjale okazje, a jak się mocno chce, zawsze znajdzie się wyjątkowa okazja :D
 Gdy piekłam go pierwszy raz, bałam się że zjem wszystkie porcje. Na szczęście deser jest bardzo sycący. Jedna porcja zaspokoi każdego smakosza czekolady :)
Myślę, że fajnym dodatkiem może okazać się szczypta chilli. W końcu gorzka czekolada + chilli = magiczne połączenie.  
Polecam :)




Składniki na 4 porcje:
  • 100g czekolady gorzkiej, min. 70%
  • 1/2 szkl. mąki owsianej, przesianej*
  • 1/4 szkl. ksylitolu lub cukru
  • 50g masła + troszkę do wysmarowania foremek
  • 2 jajka
  • 2 żółtka
  • 1 - 2 łyżki kakao
  • szczypta soli

 Foremki do zapiekania (kokilki) smarujemy masłem, wnętrze obsypujemy kakao. Nadmiar strzepujemy.

W rondelku roztapiamy posiekaną czekoladę i masło. Studzimy.
 Jajka i żółtka, ubijamy (mikserem) na jasną i puszystą masę z dodatkiem ksylitolu/cukru i szczypty soli.Wlewamy rozpuszczone masło z czekoladą, szybko miksujemy.
 Partiami (na 3 razy) dosypujemy przesianą mąkę owsianą, mieszamy dokładnie łopatką (łyżką). Masę przekładamy do przygotowanych foremek. Wstawiamy na 20 minut do lodówki.

Piekarnik nastawiamy na 200C. 
Wstawiamy fondanty, pieczemy 10 - 13 minut. Brzeg deseru musi być wypieczony, natomiast środek płynny.
Wyjmujemy z piekarnika, czekamy 1 minutę. Wykładamy (ostrożnie, gorące!) (wcześniej należy "przejechać" nożem dookoła foremki) fondanty na talerzyki.

Podajemy lekko oprószone kakao, z ulubionymi lodami. A może z łyżką bitej śmietany...Och, ciężki wybór :)

Smacznego!





(według przepisu znalezionego na stronie "Kuchniaagaty.pl", z moimi zmianami)



* Aby przygotować mąkę owsianą, mielę (w młynku do mielenia kawy) najdrobniej jak się da, płatki owsiane. Następnie przesiewam przez drobne sitko. Można oczywiście kupić gotową mąkę owsianą. Wybór jest dość duży :)


Placuszki jaglane z dynią i serkiem almette

Dziś pyszne placuszki jaglane (bezglutenowe) z puree z pieczonej dyni i serka Almette. Podawane z pieczonymi śliwkami.
Placuszki są delikatne i mają piękny kolor. Idealne na jesienne śniadanie lub deser:)





Składniki na 4 porcje:
  • 1/2 (125 ml) szkl. puree z pieczonej dyni hokkaido
  • 1/2 szkl. mąki jaglanej
  • 2 jajka
  • 150g serka Almette fruit  z Gruszką i Jabłkiem
  • 250g śliwek węgierek
  • 1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka oleju
  •  miód do podania


Puree z dyni.
 Dynię kroimy na mniejsze kawałki. Usuwamy miąższ i nasiona. Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w 190C, przez około 40 minut, aż będzie miękka.
 Upieczoną dynię, wyjmujemy z piekarnika (ostrożnie!), studzimy. Miąższ oddzielamy od skórki za pomocą noża lub łyżki. Blendujemy na gładkie puree. Odmierzamy 125 ml (pół szklanki).

 Pieczone śliwki.
Śliwki węgierki myjemy, usuwamy pestki. Układamy skórką do dołu w naczyniu żaroodpornym. Pieczemy wraz z dynią, przez 25 minut.
Upieczone śliwki wyjmujemy z piekarnika,studzimy.

 Placuszki.
Jajka myjemy. Oddzielamy białka od żółtek. W misce ucieramy (trzepaczką) puree z dyni, pół opakowania (75g) serka almette, żółtka i cynamon. Dodajemy mąkę jaglaną, mieszamy do połączenia składników.
Do białek dodajemy szczyptę soli. Ubijamy na sztywną pianę.
Dodajemy do masy (na 2 razy), delikatnie mieszamy.

Na patelni rozgrzewamy olej, nadmiar usuwamy ręcznikiem papierowym (przed kolejną porcją ciasta, najlepiej przetrzeć patelnie wspomnianym ręcznikiem papierowym). Nakładamy porcje ciasta wielkości łyżki stołowej. Przewracamy na drugą stronę, gdy na powierzchni pojawią się pęcherzyki powietrza. Rumienimy z obu stron. 

Podajemy z pozostały serkiem Almette friut i pieczonymi śliwkami i/lub odrobiną miodu.

Smacznego!




(przepis własny)


 

wtorek, 23 września 2014

Domowy keczup ( do słoików)

Pisałam już, że wkręciłam się w przetwórstwo :) Dlatego nie mogło obyć się bez domowego keczupu! Obowiązkowego dodatku do prawie wszystkiego. Dlatego zrobiłam podwójną porcję, ale i tak nie mam pewności czy to wystarczy.
Keczup, mimo dodatku chilli nie jest bardzo pikantny. Jeśli lubicie naprawdę ostre smaki, zwiększcie ilość chilli. 
Do dzieła! Naprawdę warto :)




Składniki*:
  • 3 kg pomidorów
  • 2 cebule
  • 5 ząbków czosnku
  • 3 liście laurowe
  • 5 ziarenek ziele angielskiego
  • 3 łyżki cukru
  • 3 łyżki octu
  • 3 łyżki oleju
  • 2 łyżki musztardy, dodałam rosyjskiej
  • 1 świeża papryczka chilli, bez pestek
  • 1 łyżka słodkiej czerwonej mielonej papryki
  • 1/4 łyżeczki mielonego chilli w proszku 
  • 1 płaska łyżeczka świeżo mielonego czarnego pieprzu
  • ulubione suszone zioła: bazylia, oregano, zioła prowansalskie (dodajemy na sam koniec, by ich nie zmiksować)
  • sól
 

Pomidory myjemy. Obieramy ze skórki (klik). Kroimy na drobne kawałki.
Cebulę kroimy w kostkę, czosnek w plasterki.

W dużym garnku z grubym dnem (minimum 5 litrów) rozgrzewamy olej. Wrzucamy posiekaną cebulę, czosnek, liście laurowe, ziele angielskie. 
Podsmażamy 2 - 3 minuty (uważamy, by nie przypalić).

Dodajemy pokrojone pomidory oraz : cukier, ocet, posiekaną papryczkę chilli, musztardę, słodką mieloną paprykę, chilli w proszku, sól, świeżo mielony czarny pieprz.
Zagotowujemy, następnie gotujemy (bez przykrycia) 30 minut. Odstawiamy, by pomidory trochę przestygły. 

Wyjmujemy listki laurowe i ziele angielskie. Całość miksujemy. Wstawiamy ponownie na gaz, gotujemy na średnim ogniu bez przykrycia (czasem mieszając), do uzyskania odpowiedniej konsystencji, około 60 minut.
   
Gdy keczup troszkę przestygnie ponownie miksujemy blenderem ręcznym. Dzięki drugiemu miksowaniu, nie ma konieczności przecierania keczupu przez sito (oczywiście można to zrobić).

Ciepły keczup, przekładamy (zostawiamy 2 - 3 cm od krawędzi słoika) do wcześniej wysterylizowanych słoików (stosuję wyprażanie w piekarniku).
Lekko zakręcamy. Pasteryzujemy "na mokro" przez 15 minut.

 Jeśli mamy pewność, że keczup zjemy w ciągu miesiąca, można pominąć pasteryzację.
Wówczas, do wysterylizowanych suchych słoików, przekładamy gorący keczup, mocno zakręcamy. Odwracamy do góry dnem. Studzimy na balkonie lub przy uchylonym oknie. Przechowujemy w lodówce, przez maksymalnie miesiąc. 

Smacznego!




(według przepisu ze strony "Kwestia smaku", z moimi zmianami)



* z podanej ilości składników, wyszło mi 6 słoików po około 310 ml.

niedziela, 21 września 2014

Ciasto dyniowe (bezglutenowe)

Jak widać, dynia zagościła u nas na dłużej. Dziś pyszne, wilgotne i aromatyczne ciasto dyniowe :-) Świetne do popołudniowej kawy lub herbaty.





Składniki:
  • 250 ml puree z dyni* (polecam odmianę hokkaido, najlepsza do wypieków)
  • 100 g masła
  • 1 szkl.** mąki jaglanej
  • 1/3 szkl. mąki kukurydzianej
  • 1/3 szkl. ksylitolu (cukru brzozowego) lub zwykłego cukru
  • 3 jajka, oddzielnie żółtka i białka
  • skórka otarta z 1 dużej cytryny lub 1 średniej pomarańczy (dokładnie wyszorowanej i sparzonej)
  • 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej 
  • szczypta soli

Piekarnik nastawiamy na 180C. Boki tortownicy o średnicy 21 cm, smarujemy masłem i obsypujemy mąką kukurydzianą. Dno wykładamy papierem do pieczenia (wycinamy okrąg z papieru).

Masło roztapiamy w rondelku (staramy się nie podgrzewać za mocno). Dodajemy ksylitol. Mieszamy, aż ksylitol się rozpuści. Ściągamy z ognia. Dodajemy mus z dyni i startą skórkę z cytryny. 
Gdy masa lekko przestygnie, dodajemy żółtka, mieszamy.

Obie mąki i sodę przesiewamy do czystej miski. Dodajemy do masy dyniowej, w 3 partiach, za każdym razem dokładnie mieszamy.

Białka ze szczyptą soli, ubijamy na sztywną pianę.
Dodajemy do masy, w 3 partiach. Za każdym razem delikatnie mieszamy (używam łopatki silikonowej).

Masę przekładamy do wcześniej przygotowanej tortownicy, wyrównujemy wierzch. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy w 180C, przez około 50 minut (lub do suchego patyczka). Upieczone ciasto wyjmujemy z piekarnika, gdy lekko przestygnie delikatnie wyciągamy z formy, studzimy na kratce.

Ciasto posypujemy odrobiną zmielonego ksylitolu lub cukru pudru. Można również przygotować lukier z sokiem z cytryny lub pomarańczy. 

Smacznego!



(przepis ze strony "Kwestia smaku", z moimi zmianami)



 *Przygotowanie puree.
 Dynię kroimy na mniejsze kawałki, usuwamy miąższ i pestki. Układamy skórką do dołu na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przykrywamy folią aluminiową. Pieczemy w 190C, przez około 40 minut, aż będzie miękka, studzimy. Miąższ oddzielamy od skórki, za pomocą noża lub łyżki. Miksujemy na gładkie puree. Odmierzamy 1 szklankę puree (250 ml).


** 1 szklanka = 250 ml.

Puree z pieczonej dyni (do słoików)

Dynia jest cudownym warzywem. Można przygotowywać z niej, zarówno dania wytrawne i słodkie. Dlatego warto zrobić sobie zapasik na mroźne i szare dni.
Wystarczy otworzyć słoik, by ugotować pyszną zupę, rozgrzewające curry lub smakowite ciasto dyniowe :-)



Składniki:
  • Dynia, dowolna ilość ( u mnie 4 kg, przed usunięciem
 miąższu i skórki)

 
Piekarnik rozgrzewamy do 190C.
Dynię, kroimy na pół. Usuwamy miąższ i nasiona. Kroimy na mniejsze kawałki.
Układamy skórką do dołu, na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy około 40 minut, aż dynia będzie miękka.
 
Upieczoną dynię (ostrożnie!) przekładamy na talerz, studzimy.
Miąższ oddzielamy od skórki, za pomocą noża lub łyżki. Delikatnie odsączamy z nadmiaru wody.
Przekładamy do blendera, miksujemy na gładkie puree.

Gotowe puree, przekładamy (zostawiamy 2 - 3 cm miejsca, od krawędzi słoika) do wcześniej wysterylizowanych (stosuje wyprażanie w piekarniku) słoików, lekko zakręcamy. Pasteryzujemy "na mokro" 15 minut.

Smacznego!



(według przepisu ze strony "Domowa kuchnia Aniki")

poniedziałek, 15 września 2014

Aromatyczne curry z dynią

Tegoroczny sezon dyniowy w naszym domu zainaugurowało, kremowe i aromatyczne curry.
Lekko pikantne, lekko słodkie i bardzo dyniowe :)
Pycha!





Składniki na 2 - 4 porcje:
  • 300g dyni ( użyłam hokkaido)
  • 1 opakowanie ulubionego tofu
  • 400 ml mleka kokosowego
  • 125 ml sosu pomidorowego, passaty
  • kilka różyczek brokuła
  • 1 duży pomidor (obrany ze skórki, posiekany)
  • czerwone chilli, ilość według uznania
  • 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
  • 1 łyżka imbiru, drobno startego
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki ostrej papryki
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 2 łyżki oleju
  • sok z 1/2 limonki lub 1/4 cytryny
  • sól, odrobina świeżo mielonego czarnego pieprzu


 Dynię obieramy ze skórki, usuwamy nasiona. Kroimy w kostkę. 
W garnku lekko rozgrzewamy olej, wrzucamy posiekane chilli, imbir, czosnek, kurkumę, obie papryki, gałkę muszkatołową. Podsmażamy chwilę, aż przyprawy zaczną pachnieć. 
 Do przypraw dodajemy sos pomidorowy, posiekanego pomidora, mleczko kokosowe, kawałki dyni. Gotujemy ok. 5 minut. Następnie dorzucamy różyczki brokuła, pokrojone w kostkę tofu. Doprawiamy solą, odrobiną pieprzu i sokiem z limonki lub cytryny. Gotujemy, aż dynia będzie miękka.
Podajemy z ryżem lub ulubioną kaszą.

Smacznego!




(według przepisu ze strony "Kwestia smaku", z moimi zmianami)

Pieczone buraczki z papryką (do słoików)

Zdecydowanie wkręciłam się w przetwórstwo warzyw i owoców :) Dziś proponuję sałatkę z buraczków, papryki i cebuli.
Jestem zwolenniczką pieczenia buraków. Moim zdaniem to najlepszy sposób, by zachować w pełni, ich smak i kolor. Jeśli nie próbowaliście, polecam :)




Składniki:
  • 2 kg buraków (podobnej wielkości)
  • 1/2 kg czerwonej papryki
  • 1/2 kg cebuli
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1/2 szkl. octu 10%
  • 4 łyżki cukru lub do smaku
  • 1 - 2 łyżki soli
  • 1 łyżeczka grubo mielonego czarnego pieprzu
  • 3 szkl. wody


Piekarnik nagrzewamy do 200C
Buraki myjemy, osuszamy. Każdego zawijamy w folię aluminiową. Układamy na blasze do pieczenia, wkładamy do piekarnika. Pieczemy około 1 godziny i 20 minut lub do czasu, aż będą miękkie.

Zagotowujemy wodę.
Obraną cebulę i umytą paprykę kroimy w cienkie paski (użyłam szatkownicy elektrycznej). Warzywa zalewamy wrzącą wodą, odstawiamy na około 5 minut.
Następnie odlewamy wodę.

Zimne i obrane (polecam rękawiczki jednorazowe) buraki, ścieramy na tarce z dużymi oczkami (użyłam szatkownicy elektrycznej). Dodajemy do cebuli i papryki. Dolewamy ocet i olej. Doprawiamy cukrem, solą i pieprzem. Całość dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 1 - 2 godziny.

Buraczki przekładamy (zostawiamy 2 - 3 cm od górnej krawędzi słoika) do wysterylizowanych słoików (dość ciasno). Pasteryzujemy "na mokro" 15 minut.

Smacznego!




(według przepisu z bloga "Skarby w słoikach",
z moimi małymi zmianami)

piątek, 12 września 2014

Pasztet z soczewicy

Mój pierwszy wegański pasztet :) Z dodatkiem kaszy jaglanej i prażonego słonecznika, pachnący zielem angielskim. Po wystudzeniu, dobrze się kroi.
 Świetny na kanapki, ale nie tylko :)




Składniki:
  • 1 szkl. zielonej soczewicy (przed gotowaniem) + 2 szkl. wody
  • 1/2 szkl. kaszy jaglanej (przed gotowaniem) + 1 szkl. wody
  • 1/2 szkl. pestek słonecznika, uprażonych na suchej patelni
  • 1 duża cebula (obrana i pokrojona w kostkę)
  • 3 łyżki oleju
  •  4 czubate łyżki mielonego lnu + 1/4 szkl. wody
  • 2 listki laurowe
  • kilka ziarenek ziela angielskiego
  • 1/2 łyżki pieprzu ziołowego
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • sól, świeżo mielony czarny pieprz



Soczewicę zalewamy wodą, dodajemy listki laurowe i ziele angielskie. Gotujemy pod przykryciem, na średnim ogniu, aż soczewica wchłonie całą wodę i będzie miękka (od czasu, do czasu mieszamy).

Kaszę jaglaną podprażamy w garnku z grubym dnem, aż zacznie pachnieć (uważamy, by się nie przypaliła). Dolewamy 1 szklankę wody. Zmniejszamy ogień, przykrywamy i gotujemy do momentu, gdy kasza wchłonie cały płyn.

Słonecznik prażymy na suchej patelni. Powinien mieć złoty kolor. Przekładamy na talerzyk. Na tą samą patelnię wlewamy olej i podsmażamy posiekaną cebulę.

Z soczewicy wyciągamy listki laurowe. Wszystkie składniki łączymy. Pozostawiamy do wystudzenia. 
Zimne składniki pasztetu mielimy w maszynce do mielenia (lub za pomocą blendera ręcznego).

 Mielony len zalewamy wodą, odstawiamy na około 5 minut (powinno powstać, coś podobnego do kleiku ).
Do masy dodajemy pozostałe przyprawy i len z wodą. Dokładnie mieszamy, najlepiej sprawdza się ręka, ponieważ masa jest dość gęsta i kleista. 

Podłużną formę ( u mnie długość 23 cm) wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy 1/3 masy i wyrównujemy. To samo robimy z resztą masy. Wyrównujemy wierzch.

Pasztet wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez 60 minut, w temp. 200C.
Gdy pasztet lekko przestygnie, wyciągamy bardzo delikatnie z formy. Studzimy na kratce. Kroimy, gdy będzie całkowicie zimny (najlepiej kroi się, po kilku godzinach w lodówce).
Przechowujemy do 7 dni, w lodówce.

Smacznego!




(przepis własny)




* 1 szklanka = 250 ml.

Sałatka wielowarzywna (do słoików)

Świetna sałatka, z mnóstwem warzyw. Kolorowa, lekko słodka. Doskonała do obiadu, burgerów :)
Warto poświęcić trochę czasu na przygotowanie, takiej sałatki. Jest nieporównywalnie smaczniejsza od swoich sklepowych odpowiedników. A satysfakcja - bezcenna :)





Składniki:
  • 1 kg czerwonej papryki
  • 1 kg marchewki
  • 1/2 kg cebuli
  • 1 i 1/2 kg ogórków gruntowych
  • 1 kg białej kapusty
  • 10 łyżek cukru
  • 2 płaskie łyżki soli
  • 1 łyżeczka grubo mielonego czarnego pieprzu
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1/2 szkl. octu 10%


 Cebulę obieramy, kroimy w piórka. Paprykę i kapustę w cienkie paski. Ogórki dokładnie myjemy (nie obieramy) kroimy w plasterki. Marchew obieramy, ścieramy na tarce z dużymi oczkami.
Warzywa przekładamy do dużej miski. Dodajemy ocet, olej. Doprawiamy cukrem, solą i pieprzem. Całość mieszamy. Odstawiamy na 3 - 5 godzin, od czasu do czasu mieszamy (sałatka puści sporo soku).
Sałatkę lekko odciskamy z zalewy, przekładamy (zostawiamy 2 - 3 cm od górnej krawędzi słoika) do wysterylizowanych słoików (dość ciasno). Pasteryzujemy "na mokro" około 20 minut.

Smacznego!




(według przepisu z bloga "limonkowy"
z moimi małymi zmianami)

poniedziałek, 8 września 2014

Colesław

Z białą kapustą, marchewką i czerwoną cebulą. Bardzo smaczna surówka. Kremowa, chrupka i lekko pikantna. Świetna do obiadu lub jako dodatek do dań z grilla :-)




Składniki:
  • 500 g białej kapusty
  • 2 średnie marchewki
  • 1 średnia czerwona cebula
  • 3 czubate łyżki jogurtu greckiego
  • 1 łyżka majonezu
  • 2 - 3 łyżeczki musztardy rosyjskiej
  • sól, świeżo mielony czarny pieprz

Kapustę szatkujemy. Cebulę obieramy, kroimy w piórka. Obraną marchew, ścieramy na tarce (duże/średnie oczka). Łączymy warzywa w dużej misce. Dodajemy jogurt, majonez, musztardę. Doprawiamy pieprzem i solą. Całość dokładnie mieszamy. Wstawiamy na 30 - 60 minut do lodówki.

Smacznego!




(Inspirowałam się przepisem  z książki "Dieta z Indeksem Glikemicznym" 
O. Lauritzson i U. Davidsson
Wydawnictwo REA s.j., Warszawa 2008)

niedziela, 7 września 2014

Dżem z owoców bzu czarnego i jabłek

Mój pierwszy przetwór z owoców bzu czarnego. Jestem mile zaskoczona smakiem :) Przypomina mi troszkę smak jagód. Jabłko świetnie komponuję się z bzem. Dodatkowo sprawia, że dżem szybciej gęstnieje (dzięki pektynie - klik).
Z owoców bzu, można zrobić również soki, galaretki.

Bez czarny posiada mnóstwo właściwości - zwalcza gorączkę, łagodzi kaszel, zawiera spore ilości witaminy C (klik). Będzie, jak znalazł na długą jesień i jeszcze dłuższą zimę :) Owoce zbiera się w sierpniu i wrześniu, gdy są ciemne i lśniące ( w miejscach oddalonych od ulicy).

Należy pamiętać, że nie można spożywać świeżych owoców (kwiatów również). Zawierają toksyczną sambunigrynę, która może powodować m.in. wymioty.
Konieczna jest obróbka termiczna.
sambunigryną

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/czarny-bez-wlasciwosci-i-dzialanie-przepis-na-sok-z-czarnego-bzu_37132.html
sambunigryną

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/domowa-apteczka/czarny-bez-wlasciwosci-i-dzialanie-przepis-na-sok-z-czarnego-bzu_37132.html





Składniki:
  • 1 kg owoców bzu czarnego
  • 1 kg jabłek
  • 1 i 1/2 szkl. cukru (lub według uznania)
  • sok z jednej dużej cytryny


Owoce czarnego bzu oddzielamy od gałązek (dobrze sprawdza się widelec). Płuczemy pod bieżącą wodą.
Jabłka obieramy, ścieramy na tarce (zachowujemy ogryzki, pomogą zagęścić dżem).
Owoce i ogryzki wkładamy do dużego garnka z grubym dnem. Wsypujemy cukier. Doprowadzamy do wrzenia (bez puści sporo soku). Wlewamy sok z cytryny. Zmniejszamy ogień, gotujemy około 30 minut na średnim ogniu (od czasu do czasu mieszamy).
Gdy dżem uzyska odpowiednią konsystencję, wyciągamy ogryzki.

 Dżem przekładamy do wysterylizowanych (wyparzonych/wypieczonych) słoiczków.
Pasteryzujemy na "mokro" 15 - 20 minut.







(według przepisu z tej strony)